MELANIA POV
"Chciałabyś może iść dzisiaj do parku?"
Nie odzywał się od wczoraj i myślałam że zrobił to dla żartu lub zakładu, ale nie. On napisał. Chciał się spotkać. Nie wiedziałam co zrobić. Podobał mi się, nawet bardzo. Był tylko jeden kłopot, był starszy. Nawet bardzo. Miał z 20 lat. Odpisałam jednak że nie ma sprawy. Jakby mnie wyśmiał- nie on pierwszy. Odłożyłam mój telefon na łóżko zastanawiając się co z sobą zrobić. Byłam sama. Reszta wyjechała. Stałam w kuchni i nie wiedziałam co z sobą zrobić. Płatki z mlekiem? Nie. Kanapki? Nie. Wczorajsza pizza? Nie. W końcu zdecydowałam się na tosty. Nic specjalnego.Nie słyszałam mojego telefonu, ale nie byłam pewna czy włączyłam dźwięk. Powoli wchodziłam po schodach czując się tak dobrze. Dziwnie. Spojrzałam na ekran. Tak, nie włączyłam dźwięku. Przeczytałam uważnie wiadomość robiąc to kilka razy. Chciałam się upewnić czy to prawda. Spojrzałam na zegarek. 13:20. Miałam godzinę i 40 minut. Odpisałam tylko że mi pasuje i od razu wzięłam prysznic. Umyłam włosy i wtarłam balsam. Ubrałam zwykłe czarne jeansy z dziurami na kolanach, zwykły biały t-shirt i lekki czarny sweterek. Wysuszyłam włosy i sprawdziłam godzinę. Kurde. Pomalowałam się jak najszybciej umiałam starajac się wyglądać dobrze. Znalazłam zwykłą czarną torbe bez zamka i wrzuciłam do niej najpotrzebniejsze rzeczy. Zgarnęłam z łóżka dodatkowo telefon i zbiegłam po schodach. Ubrałam białe trampki i zakluczyłam dom. Szłam szybkim tępem nie chcąc spóźnic się na autobus. Idąc na nogach na 100% bym się spóźniła. Akurat gdy przyszłam autobus podjechał. Znalazłam wolne miejsce z tyłu i odłożyłam torbe na miejsce obok. Znalazłam słuchawki, które nie wiem jakim cudem się zawsze plątały. Po kilku minutach męczenia się podłączyłam je do komórki i puściłam losową piosenkę. Sprawdziłam jeszcze godzine. Powinnam zdążyć. Autobus zatrzymał się i zorientowałam się ze zaraz wysiadam. Wyłączyłam słuchawki, schowałam je do torby i wstałam. Szłam do parku tak szybkim krokiem żeby tylko nie biec. Doszłam do umówionego miejsca i chłopaka jeszcze nie było. No tak, miał jeszcze 2 minuty. Usiadłam na ławce obok korzystając z cienia, które dawało drzewo.
-Hej.- Widocznie się zamyśliłam, nie zauważyłam nawet jak przyszedł.- Wystarszyłaś się? Długo czekasz?- Spojrzałam na niego. Wyglądał jeszcze lepiej niż wczoraj.
-Hej.- rzuciłam uśmiechając się lekko.- Nie, po prostu się zamyśliłam. Jestem tu chwile.- Wstał więc i ja to zrobiłam.
-Słyszałem że ostatnio otworzyli tu małą kawiarenkę. Chcesz się tam przejść?- Spojrzał na mnie a ja nawet nie mogłam zobaczyc jego oczu. Znowu te okulary.
-Możemy tam iść.- Czułam się dziwnie. Znałam go od wczoraj.
-Jeżeli nie chcesz, to...
-Chce.- Przerwałam mu starajac się utrzymać uśmiech. Nie często to robiłam.
-Mogę Cię o coś spytać?- Był troszkę zmieszany i to było widać.
-Jasne
-Wiem że nie powinno się o to pytać, ale ile masz tak właściwie lat? Wyglądasz na jakieś 15.- Nie powiedział tego jakby mu to przeszkadzało. A co jeżeli on odrzuci mnie bo jestem zbyt młoda?
-Bo mam 15.- Mówiłam trochę ciszej.- A ty?
-21.- Otworzył przedemną drzwi od knajpki. Wybrał stolik i oboje zajął miejsce obok mnie. Wybraliśmy napoje i chłopak poszedł je zamówić. Wrócił stawiając obok mojej dłoni położonej na stole sok pomarańczowy. Żaden chłopak nigdy się tak przy mnie nie zachowywał. Justin cały czas mnie zagadywał, ale mimo to byłam cicho. Ciężko mi było się aż tak otworzyć. Nie wiem czy on to widział czy nie. Spędziłam z nim już prawie 4 godziny.
Kobieta podala nam burgery, on je zamówił?
-Pomyślałem że jesteś głodna. Jak ich nie lubisz czy coś to nie musisz ich jeść.- Wyglądał tak słodko gdy był zakłopotany. Uspokoiłam go troche i zaczęłam jeść. Z całych sił starałam się nie ubrudzić. Starałam się. I nie wyszło. Na moją brodę spłynął sos. Chłopak chwycił serwetkę i delikatnie go starł.
-Późno już. Chodź. Odwioze Cię.- Rzucił na stół pieniądze i wstał przepuszczając mnie w drzwiach. Na dworze było zadziwiająco zimno. Zadrzałam. Bez słowa zdjął kurtkę i próbował na mnie założyć. Pozwoliłam mu wiedząc że inaczej będę chora.
-Gdzie mieszkasz?